Witajcie po dość długiej przerwie!
Niestety okoliczności ostatnio nie sprzyjały pisaniu więc byłam zmuszona na chwilkę odpuścić. Ale już jestem, już wracam :)
Ostatnio otrzymałam wiadomość z taką oto nowiną:
Miłe zaskoczenie, ponieważ lubię nowości alkoholowe, tym bardziej, że Lech Lite ma mało kalorii a upalne dni wymagały aby się czymś ochłodzić.
No więc czekałam z niecierpliwością na kuriera. Paczka doszła w ciągu kilku dni, a w niej:
Dwa czteropaki małych puszek 0,33. Na ulotce była informacja, że piwo należy porządnie schłodzić (co najmniej 6 godzin), gdyż dopiero wtedy uzyska swój prawdziwy i niepowtarzalny smak.
Tak więc uczyniłam, piwko schłodziłam a potem wraz z bratową zabraliśmy się do degustowania. No i co mogę powiedzie? Lech Lite jest bardzo orzeźwiający, z delikatną nutką goryczy. Nie ma żadnego smaku owocowego jak Radlery. Ma smak piwa, jednak bardziej delikatny. Mi smakował ale tylko i wyłącznie schłodzony. Gdy już miał temperaturę pokojową faktycznie stracił swoje walory.
Moją relację z testu znajdziecie tu:
Będę bardzo wdzięczna za kliknięcia w w/w link :)
hehehh ja nie piję takich rzeczy akurat :D
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/05/dark-blue-jacket.html
Ja też nie piję takich rzeczy...
OdpowiedzUsuńZapraszam:
----------------------
mischotta.blogspot.com
Również nie piję ale najważniejsze, że jesteś zadowolona z testów :) Czekam na kolejny wpis :)
OdpowiedzUsuńHej, wpadłam tylko na chwilkę, żeby dać znać, że wróciłam do blogowania ;)
OdpowiedzUsuńDużo się u mnie zmieniło, wszystko poukładało, mogę działać :)
W wolnej chwili zapraszam :* http://lamia-riae.blogspot.com