Philips Lumea czyli depilacja światłem

Dziś poste troszkę z innej beczki ale to dlatego, że jakiś czas temu postanowiłam zainwestować i zakupić już dawno wymarzony przeze mnie sprzęt do depilacji światłem.

Obawy miałam ogromne, bo choć opinie w internecie głównie były pozytywne, to zawsze istniało ryzyko, że akurat na mnie efektu nie będzie widać. Na szczęście obawy okazały się niesłuszne, ale o tym za chwilę :)

Najpierw przedstawię Wam moje cacko: Philips Lumea SC2005

Domowa depilacja światłem stała się ostatnio bardzo modna. Jest bezpieczna, gdyż skóra jest naświetlana delikatnymi impulsami światła. Niestety nie każdy może z tej przyjemności skorzystać. Warunkiem jest ciemne owłosienie i nie opalona zbytnio skóra.

Cała zabawa polega na tym, że impulsy światła stymuluję mieszek włosowy tak długo, aż owy mieszek zostanie całkowicie zniszczony. W rezultacie włos wypada w sposób naturalny (można mu pomóc:)),  jego wzrost zostaje wstrzymany, a my cieszymy się gładką skórą przez dłuuuugi czas.

Jednak nie wystarczy tu jeden zabieg, gdyż technologia ta działa tylko na włosy, które aktualnie są w fazie wzrostu. Wiadomo, że nie wszystkie włosy rosną w tym samym czasie. Dlatego najpierw trzeba wykonywać cykl zabiegów przez 8 tygodni. Każdy zabieg wykonujemy co dwa tygodnie. Później, gdy już wszystkie włoski powypadają robimy zabieg podtrzymujący raz na 8 tygodni.

Tyle z teorii.

Przekładając to na praktykę to powiem Wam szczerze, że to na prawdę działa! Już po pierwszym użyciu włoski zaczęły bardzo wolno rosnąc, a część z nich po prostu wypadła bezpowrotnie. Po kilku zabiegach właściwie pozbyłam się owłosienia. Maszynki jednorazowe mam tylko "na wszelki wypadek" ale praktycznie ich nie używam.

Takie depilowanie to czysta przyjemność-no może czuje się lekki dyskomfort przy strzałach lasera. Tam gdzie skóra jest delikatniejsza boli bardziej, ale da się wytrzymać. Niektórych nawet nie boli wcale, może tylko ja jestem taka delikatna :)

Fajne jest też to, że depilator ma pięciostopniową regulację intensywności światła. Więc gdy boli za bardzo, zawsze można sobie zmniejszyć. 

Zaleca się też zmniejszanie intensywności na miejscach bardziej delikatnych (linia bikini, pachy).

Nie musimy się też obawiać, że strzelimy sobie przez przypadek w oczy, ponieważ depilator ma zabezpieczenie i musi być dociśnięty do skóry aby pokazał gotowość do strzału.

Ponadto całe urządzenie jest bezprzewodowe, także nie plączemy się z kablami, a ładowanie wynosi zaledwie 1 godzinę 40 minut, zakładając że został całkowicie rozładowany.

Żywotność lamy starcza na 250000 błysków. Jest to sporo, niestety po ich wykorzystaniu nie możemy wymienić lampy. Urządzenie staje się bezużyteczne. Jednak myślę, że spokojnie starczy na co najmniej 5 lat, a może nawet i dłużej, bo później przecież włoski nie będą wcale odrastać więc nie będzie potrzeby używania depilatora...

Reasumując:

Plusy: 

1. Łatwy w użyciu
2. Skuteczny
3. Bezprzewodowy
4. Bezpieczny

Minusy:

1. Brak wymiennej lampy
2. Dość ciężki

 Cena to około 1500zł

Moja ocena: 10/10