Jak koloruję to zapominam

No właśnie. Tak jak w tytule. Ostatnio mało mnie tu za co ogromnie Was przepraszam ale to wszystko wina kolorowania. No może nie do końca, bo mamy też sezon truskawkowy i trochę doba była za krótka aby wszystko pogodzić tym bardziej, że dostałam nową kolorowankę i zwyczajnie nie mogłam się od niej oderwać :)

Wierzę, że mi wybaczycie i z chęcią pooglądacie to co przez ten cały czas wyczarowałam :)

Większość z Was pewnie poznaje skąd pochodzi ten obrazek. Otóż dostałam od siostry moją wymarzoną kolorowankę "Animorphia" i koloruję całymi dniami :)

Ma masę szczegółów, a każdy wymaga mega dopracowania. Jest to tak pracochłonne, że nawet rodzina zaczęła narzekać, że ma mnie mało. 

Kolejne moje dzieło z tej serii:

A teraz dopiero zaczęłam taką oto ognistą papugę:

Sami widzicie jak się wkręciłam :) Książka jest ekstremalnie wyjątkowa. Ale ma jedną wadę :( Wypadają z niej kartki... Brakuje szycia ale tak to często bywa (choć nie zawsze) z Polskimi wydaniami.

Pochwalę się jeszcze moją dotychczasową kolekcją kolorowanek, która stale się powiększa :)

(taki rodzaj uzależnienia)